Zwolennicy zdrowego stylu życia często korzystają z aktywności ruchowej w słoneczne dni lata. Niektórzy łączą przyjemnie z pożytecznym – jadą rowerem lub biegną bez koszulki. W ten sposób korzystają jednocześnie nie tylko z aktywności ruchowej, ale także kąpieli słonecznej.

To bardzo dobry pomysł, albowiem badania ostatnich lat pokazały, że takim sposobem możemy niezwykle skutecznie wspomagać zdrowie oraz kształtować sylwetkę i tężyznę fizyczną. Musimy spełnić tu tylko jeden drobny warunek…

Energia zaklęta w porfirynach

Ogólnie wiadomo, że ekspozycja skóry na słońce promuje w organizmie produkcję witaminy D3, zaś witamina ta wpływa korzystnie na zdrowie oraz sylwetkę i tężyznę fizyczną. Możliwe, że niektórzy z nas słyszeli również o tym, że powstające pod wpływem słońca melaniny – ciemne barwniki skóry – ułatwiają redukcję tkanki tłuszczowej. Założę się jednak, że nikt nie ma świadomości faktu, iż nasze mięśnie mogą czerpać energię, siłę i masę bezpośrednio z promieni słonecznych.

Jak pewnie wszyscy wiemy, materia ożywiona posiada zdolność do pobierania energii z otoczenia i przekształcania jej w energię użyteczną, magazynowaną w związku o skróconej nazwie ATP; energia użyteczna napędza własne procesy życiowe, przebiegające w środowisku wewnętrznym organizmu. Zarówno w królestwie roślin, jak i w królestwie zwierząt, te biologiczne przemiany energetyczne dokonywane są przez takie same związki, czyli przez porfiryny. Różnica jest tutaj niewielka a polega na tym, że kiedy porfiryny roślinne, nazywane chlorofilem, przyłączają magnez i przyjmują zieloną barwę, to porfiryny zwierzęce, nazywane hemem, przyłączają żelazo i przyjmują barwę czerwoną. Obie porfiryny działają w wyspecjalizowanych organellach komórek roślin i zwierząt; chlorofil działa w chloroplastach, zaś hem w mitochondriach. Tyle tylko, że pierwszy przekształca w energię użyteczną energię słoneczną, podczas gdy drugi energię wiązań chemicznych składników pokarmowych.

Dlatego naukowcy z Centrum Medycznego Uniwersytetu Columbia, publikujący w Journal of Cell Science i kierowani przez Chen Xu, próbowali wyjaśnić w 2014 roku, czy chlorofil będzie działał podobnie jak w roślinnych, w komórkach zwierzęcych, czyli czy przetworzy tutaj energię słoneczną na energię użyteczną w postaci ATP?

"Roślina też człowiek"

Badacze rozpoczęli swoje eksperymenty od sprawdzenia, czy metabolity chlorofilu mogą w ogóle przetwarzać światło na ATP w mitochondriach ssaków tak jak w roślinnych chloroplastach. Naukowcy posłużyli się tutaj mitochondriami izolowanymi z mysiej wątroby oraz najpowszechniej występującym w zwierzęcych organizmach metabolitem chlorofilu – pirofeoforbidem-a (P-a), który powstaje w efekcie modyfikacji chlorofilu spożywanego przykładowo wraz z zielonymi warzywami. Jak się okazało, mitochondria eksponowane na światło i hodowane w obecności P-a produkowały średnio o ok. 80% więcej ATP, niż mitochondria utrzymywane na podłożu pozbawionym metabolitu chlorofilu.

W tej samej części eksperymentu, wykorzystując mitochondria tkanki mięśniowej mięśnia sercowego owcy, badacze wykazali, że metabolity chlorofilu gromadzą się w mitochondriach tkanki mięśniowej i przetwarzają tu światło na ATP, tyle że współpracują w tym procesie z koenzymem Q10 – związkiem o kluczowym znaczeniu dla produkcji energii użytecznej w zwierzęcych organizmach, dostępnym m.in. w postaci suplementów diety.

Kolejnym krokiem badaczy było uzyskanie dowodu na to, że metabolity chlorofilu podnoszą za pomocą światła poziom energii użytecznej nie tylko w samych mitochondriach, ale też w całych tkankach. Ta faza eksperymentu udowodniła, że hodowle – inkubowane z P-a i eksponowane na światło – tkanki mózgowej, tłuszczowej i mięśniowej serca myszy produkują średnio o 35% więcej energii użytecznej w postaci ATP, w porównaniu z tkankami utrzymywanymi na podłożu pozbawionym dodatku metabolitów chlorofilu.

Następnie naukowcy karmili jedną grupę myszy dietą bogatą a drugą ubogą w chlorofil – i analizując spektra pochłanianego przez ich organy światła (światło słoneczne potrafi penetrować tkanki ssaków do 30 cm w głąb od powierzchni skóry), wykazali, że metabolity chlorofilu przedostają się do tkanek gryzoni i kumulują się w mitochondriach komórek zwierzęcych. Badacze wykazali jednocześnie, wykorzystując przy tym również prace innych autorów, że gromadzenie metabolitów spożywanego chlorofilu nie jest jedyną właściwością myszy, ale ma również miejsce u szczurów i świń. Te obserwacje dają nam zasadniczo pewność, że takie same zjawiska zachodzą w organizmach wszystkich ssaków, również więc w organizmie człowieka.

Silniejsze i większe muskuły

Chlorofil znajdziemy bez problemu we wszystkich zielonych warzywach, jednakże najbogatszym jego źródłem, a właściwie można powiedzieć, że koncentratem, są algi morskie, takie jak przykładowo chlorella czy spirulina. Tak więc tym drobnym, wspomnianym na wstępie warunkiem, który umożliwia ćwiczącym bez koszulki sportowcom czerpanie energii bezpośrednio ze słońca, jest dieta z dużym udziałem zielonych warzyw. A i może jeszcze suplementacja koenzymu Q10, który, jak widzimy, bierze udział wraz z metabolitami chlorofilu w produkcji ATP z promieni słonecznych w tkance mięśniowej.

A więcej ATP w mięśniach to nie tylko więcej energii do ćwiczeń, ale jednocześnie, jak dowodzą badania, większy przyrost masy i siły mięśni (Wilson, 2013; Ito, 2018).

Sławomir Ambroziak 

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (0)