Diety roślinne świętują właśnie szczyty popularności, a wegański trend rzuca się w oczy niemal na każdym kroku. Wiele osób żyje obecnie idylliczną wizją świata wolnego od mięsożerców, jednak warto wiedzieć, że takie zaburzenia łańcuchów pokarmowych w przyrodzie z reguły nie mają przewidywalnych skutków. Jednym z wielu potencjalnych skutków w tym przypadku mogłoby być przejęcie pozycji drapieżnika szczytowego, którym obecnie jest człowiek, przez inne zwierzęta o wysoko rozwiniętych zdolnościach „zdobywczych”. Nie to jest jednak najważniejsze.

Weganizm a ekologia - czy zawsze idą w parze?

Światowe przejście na weganizm mogłoby poskutkować obniżeniem poziomów emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Poziom emisji przypisywany na osobę jest bez wątpienia wyższy w przypadku osób spożywających dietę zróżnicowaną, aniżeli w przypadku wegan. Wiąże się to przede wszystkim z tym, że zwierzęta, z których człowiek czerpie pożywienie, wymagają nakarmienia, przez co ogromne nakłady pracy rolniczej ukierunkowane są na produkcję pasz.

Często jednak w ekologicznych rozważaniach na temat weganizmu nie bierze się pod uwagę niezbyt ekologicznego importu niektórych roślinnych produktów spożywczych z dalekich zakątków świata. Dobrym przykładem są tutaj np. awokado, czy banany. Transportowane są one przez tysiące kilometrów, co nie pozostaje bez znaczenia dla środowiska. Starania o poprawę kondycji naszej planety mogą stracić znaczenie, kiedy żywność z lokalnej ziemi wywożona jest drogą wodną lub powietrzną.

wegańskie jedzenie

Jeszcze inną sprawą jest masowe powstawanie fabryk sztucznego mięsa. Do ich funkcjonowania konieczna jest nie tylko duża powierzchnia, ale również ogromne ilości wody i odczynników chemicznych. Gdziekolwiek by takie fabryki nie powstały, z góry skazane są na zatruwanie środowiska. Sama wartość tych wytworów spożywczych dla stanu odżywienia człowieka również pozostawia wiele do życzenia.

Weganizm oczywiście może być „eko”, jednak na pewno nie jest w przypadku każdego weganina-celebryty / milionera (np. piłkarza, piosenkarza, przedsiębiorcy), który kilka razy w roku podróżuje prywatnym samolotem. Szacuje się bowiem, że cały rok niejedzenia mięsa może „pójść na marne” przez lot w dwie strony poza Europę (i to w transporcie zbiorowym). Warto zatem zaznaczyć tutaj, że weganizmu nie powinno się łączyć wyłącznie z jedzeniem roślin, ale przede wszystkim z sięganiem po produkty lokalne, które nie wymagają transportu przez pół świata.

Weganizm a genetyka i zdrowie

Wykluczenie wszystkich odzwierzęcych produktów spożywczych z diety człowieka na całym świecie jeszcze nigdy w historii się nie wydarzyło, a badania naukowe prowadzone na zwierzętach roślinożernych trudno jest w jakikolwiek sposób odnieść do zdrowia ludzi. Ze względu na oba fakty weganizm w skali światowej mógłby przynieść szereg nieoczekiwanych i niekoniecznie pożądanych skutków w zakresie ekspresji genów.

Obserwując częstotliwość występowania schorzeń o podłożu żywieniowym w Indiach, gdzie jest najwyższy odsetek wegetarian na świecie, można się jednak domyślać, że zmuszenie ludzi do przejścia na dietę wegańską mogłoby mieć hamujący wpływ na rozwój. W pełni roślinna dieta w dużym stopniu zagraża bowiem układowi nerwowemu.

Wywołuje niedobory witaminy B12, która uczestniczy w ochronie nerwów. Przez ograniczoną dostępność żelaza sprzyja anemii, która ogranicza dostawy tlenu do pracującego mózgu. Nie dostarcza kwasów omega-3: eikozapentaenowego (EPA) i dokozaheksaenowego (DHA), a także fosfatydyloseryny i fosfatydylocholiny, które uczestniczą w budowie błon komórkowych układu nerwowego. Produkty roślinne nie zawierają również wielu związków pochodzenia aminokwasowego, tj. kreatyny, karnozyny oraz karnityny, które to wspierają metabolizm energetyczny mózgu i mięśni. Często u wegan obserwuje się również niedobory witaminy D oraz jodu, które mają pośredni wpływ na gospodarkę neuro-hormonalną.

Spektrum potencjalnych niedoborów w dietach roślinnych nie pozwala na stwierdzenie, że zastosowanie ich u wszystkich ludzi miałoby pozytywne skutki zdrowotne. Prawdopodobnie byłoby wręcz przeciwnie. Dieta wegańska wymaga bezwzględnej suplementacji, chyba, że ktoś chce na własną rękę eksperymentować ze zdrowiem zarówno fizycznym, jak i psychicznym, zarówno swoim, jak i swojego potomstwa.

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (3)
_Knife_

No właśnie, każdy medal ma dwie strony. Czesto weganizm wiąże się z grubym odjazdem psychicznym. Najbardziej system zniszczył mi ostatnio gość, co się boi szczepionek, a whisky, wódki i drinków to już nie. Znam też babkę, ultra-wege, co nie szczepi swoich dzieci, ale psa już tak. Z tego wynika, że pies jest ważniejszy potomstwo. Selekcja naturalna.

1
basmann

Szczepionki są teraz bezpieczne, usunęli z nich rtęć i wywali do Odry. Wege to głównie moda, choć znam osoby które faktycznie są wege, są normalne i się mocno z tym nie afiszują.

0
Bull

Niemniej jednak, warto ograniczyć konsumpcję mięsa do 2-3 porcji w tyg. max, ale nie rezygnować z ryb.

0