Wraz ze wzrostem popularności wegetarianizmu pojawiają się  też różne nastroje osób postronnych. Czy zwróciłeś uwagę na to, że niektóre osoby reagują na informację, że ktoś nie je mięsa w sposób niezrozumiały? Na przykład złością, agresją? Ciekawe zjawisko, ale jednocześnie dość ciężko odpowiedzieć na pytanie - dlaczego tak się dzieje? Na pierwszy rzut oka antywegańskie wybuchy są sprzeczne z intuicją — weganie zwykle kierują się niechęcią do krzywdzenia zwierząt i przez to stają się ogniskiem gniewu. 

Czy to wina fanatyków?

Fanatyzm może pojawić się wszędzie, również wśród wegan i wegetarian. To, co może wywoływać agresję wśród osób jedzących mięso, to właśnie przerysowane uwielbienie swoich wyborów przez roślinożerców. Popadanie w paranoję i szerzenie jej wokół siebie może wywołać negatywne emocje u osób, których temat nie dotyczy. Oczywiście nie tylko, jeśli chodzi o systemy żywienia. 

Rola mediów

Media mogą mieć duży wpływ na kształtowanie opinii społecznych. Zrozumienie, czy media podsycają pewne zachowania, czy też zachowania ludzkie podsycają media, to już odrębna kwestia. Z pewnością ciekawe jest to, co zaobserwowano w badaniu z 2011 r., kiedy  przyjrzano się, jak media drukowane w Wielkiej Brytanii pisały o weganizmie. Spośród 397 artykułów, które wspominały o weganizmie, 20,2% z nich naukowcy uznali za neutralne, 5,5% za pozytywne, a pozostałe 74,3% za negatywne. Negatywne treści w tych artykułach przybierały różne formy. Najczęściej historie wyśmiewały weganizm lub charakteryzowały go jako praktykę stylu życia, która polega na powstrzymywaniu się od przyjemności w celu realizacji celów duchowych.

W badaniu z 2015 r. przyjrzano się postawom wobec wegan i wegetarian w porównaniu z postawami wobec innych grup ludzi, którzy doświadczają uprzedzeń, takich jak geje, imigranci, ateiści i osoby czarnoskóre. Według autorów: „Tylko narkomani byli oceniani gorzej niż wegetarianie i weganie”. Odkryli oni, że na całym świecie ludzie postrzegali wegetarian i wegan bardziej negatywnie, zwłaszcza tych, którzy ciągle mówili o prawach zwierząt i trosce o środowisko. Naukowcy wykazali również, że osoby o bardziej prawicowych skłonnościach miały najmniej przychylną opinię o weganach i wegetarianach. Tak było parę lat temu. Czy dziś coś się zmieniło? Zdawałoby się, że obecnie można znaleźć sporo neutralnych źródeł, które raczej opisują różne aspekty diety roślinnej, aniżeli narzucają, czy coś jest dobre, czy złe. 

niechęć do wegan

Nieświadomy atak

Część problemów może wynikać z tego, że niektórzy mięsożercy uważają, że jeśli weganin mówi o swoich wyborach, to automatycznie zarzuca innym okrucieństwo wobec zwierząt. Ludzie rezygnują z mięsa z wielu różnych powodów, m.in. zdrowotnych, więc nie jest to tylko kwestia ochrony zwierząt. Owszem, częściej spotyka się przejście na weganizm i wegetarianizm z powodów moralnych, ale nie każdy roślinożerca ma na celu atakowanie i ocenianie innych. Nie zmienia to jednak faktu, że wiele osób może postrzegać wegetarian i wegan jako tych krytykujących styl życia innych. Zwolenników diety roślinnej można postrzegać jako zagrażających stabilności społecznej poprzez kwestionowanie norm społecznych dotyczących praktyk żywieniowych, a także kwestionowanie normatywnych przekonań moralnych. Zakłada się, że postrzegają oni mięsożerców symbolicznie — dominacja człowieka nad naturą — co nie ma zbyt pozytywnego przesłania. 

Dysonans poznawczy

Dysonans poznawczy opisuje naszą zdolność do jednoczesnego utrzymywania w umyśle dwóch sprzecznych idei, postaw lub zachowań. Kiedy napotykamy informacje, które rzucają światło na te niedopasowania, może to powodować stres psychiczny i dyskomfort. W tym przypadku nasza miłość do jedzenia mięsa tkwi głęboko w naszym mózgu, tuż obok naszej miłości do zwierząt i niechęci do ich zabijania.

Czy dysonans poznawczy może pomóc wyjaśnić, dlaczego weganizm przyciąga agresję?

Eksperci nazywają ten konflikt „paradoksem mięsnym” — ludzie klasyfikują niektóre zwierzęta jako zwierzęta domowe, niektóre jako dzikie, a inne jako zwierzęta hodowlane. Całe nasze społeczeństwo wpadło w paradoks. Z jednej strony każdego roku zabijamy miliardy zwierząt, ale z drugiej, jeśli ktoś źle traktuje psa, grozi mu więzienie. Aby pozbyć się tego psychicznego cierpienia, używamy sztuczek poznawczych, które pomagają złagodzić napięcie. Jednym ze sposobów na złagodzenie dysonansu poznawczego jest zmiana naszego zachowania i zaprzestanie jedzenia mięsa. Jeśli nie możemy tego zrobić, musimy zmienić sposób, w jaki postrzegamy zwierzęta. Na przykład wszystkożercy bagatelizują zakres myśli i emocji, których mogą doświadczać niektóre zwierzęta. Mogą postrzegać kota lub psa jako zwierzęta, które są dla nas jak członkowie rodziny, ale świnie już bardziej w kategoriach części naszego menu. Kiedy z kolei spotykają kogoś stosującego dietę roślinną, wówczas podświadomie czują brak akceptacji i potrzebę obrony swojego stylu życia, a to w niektórych przypadkach może wyzwalać skrajnie negatywne emocje. 


Podsumowanie 

Spotkanie z weganinem lub wegetarianinem to często przypomnienie o tym, że zabijamy zwierzęta, aby zrobić z nich pożywienie. Pokazuje nam również, że możemy być odpowiedzialni i możemy dokonywać własnych wyborów oraz przypominają, że ofiara jest godna ratowania. Zmuszają nas również do kwestionowania głęboko zakorzenionych przekonań, że zwierzęta nie odczuwają bólu ani strachu. A zachowując czy poprawiając swoje zdrowie, weganie pokazują, że produkty pochodzenia zwierzęcego nie są niezbędnym składnikiem ludzkiej diety. Takie właśnie zbieżne postrzeganie świata może prowadzić do różnych frustracji, wzajemnej niechęci czy złości. Czy to jest potrzebne? Oczywiście, że nie. Każdy ma prawo do własnych wyborów i zarówno mięsożercy, jak i roślinożercy nie powinni narzucać własnych poglądów. Dzielić się wiedzą — jak najbardziej, ale wpływanie na drugą osobę nie jest już mile widziane. 

Na podstawie: https://www.medicalnewstoday.com/articles/325220

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (0)